niedziela, 11 maja 2025

Miała być wycieczka rowerowa

 

Miała być wycieczka rowerowa, a wyszła zdecydowanie pieszo-rowerowa. Coś mój rower ma pecha - dwa tygodnie temu “guma”, a teraz urwałem przerzutkę. Tak, tak urwałem i to z wykorzystaniem “narzędzia” w postaci …. czapeczki pod kask.

środa, 30 kwietnia 2025

Jatzkower Mühle

Dzisiaj zwiedzania okolicy ciąg dalszy. Okolicy może nie tej najbliższej, ale tej w zasięgu szybkiego dojazdu motocyklem. Miejscówka wpadła mi w oko podczas jesiennego przeglądania map Google. Zapowiadało się tajemniczo - ruiny młyna w środku lasu. Prawda, że brzmi zachęcająco.

wtorek, 29 kwietnia 2025

niedziela, 27 kwietnia 2025

Gdynia - Osada Rybacka

A jednak stało się. Ostatnie kutry z Osady Rybackiej w Gdyni zakończyły swoją służbę. Wiele słów gorzkich i cierpkich powiedziano już na ten temat - od wyrzuconych na przystań pieniędzy, po kwestie osobiste rodzin rybaków Niestety ekonomia i polityka ponownie wygrała.

sobota, 26 kwietnia 2025

Lasy Mirachowskie, rezerwat Lubygość

Tym razem trzech panów w średnim wieku z tzw. "buta" wyruszyło na poszukiwanie wiosny do Lasów Mirachowskich czyli największego leśnego kompleksu na Kaszubach.



niedziela, 30 marca 2025

Zimny Benek

 

Czas na inaugurację nowego sezonu moto - czuć wiosnę, choć dzisiejsza temperatura zadawała temu kłam. Zimno jak cholera, ale pierwsze kółko (85 km) zrobione i sezon mogę uznać za otwarty. W tym roku miano "pierwszego rumaka" przypadło ćwiartce litra kryjącej się pod siedziskiem Benelli Leoncino. Zwrotny i lekki niczym rower  - w sam raz na rozgrzewkę po zimowej przerwie. 

sobota, 15 marca 2025

Weekendowe spacerowanie

 Każdy dzień przybliża nas do wiosny. A jak przeliczy się na weekendy to czas płynie jeszcze szybciej. Te dwa następujące po sobie to już bezsprzeczny dowód, że wiosna jest już tuż "za rogiem". Zatem wilczy zew wyjścia do lasu na spacer nie pozwolił na pozostanie w domu. Zrobiliśmy dwie zaplanowane wcześniej trasy - Muza od wschodu i Muza od zachodu. Tłumacząc na polski - Muza to leśniczówka w Puszczy Darżlubskiej stanowiąca świetny punkt startowy do leśnych spacerów. A dlaczego "od wschodu" albo "od zachodu", to nic innego jak po której stronie Muzy maszerowaliśmy. Trochę obawialiśmy się czy nasza Daga (11 letni owczarek holenderski) wytrzyma ale okazało się, że i ona poczuła wiosenne wzmożenie. A jak było? Kilka zdjęć poniżej.

środa, 1 stycznia 2025

West Star

 

Nowy Rok. Jedni odsypiają zabawę, inni zmagają się z bólem głowy i nieugaszonym pragnieniem, a my … spacerowe tup, tup, tup w okolicach Łeby, a konkretnie plaży w Ulinii.  Co prawda pogoda w żaden sposób nie zachęcała do aktywnego wypoczynku poza chociażby tylko zadaszonymi miejscami, ale my nie takie przeciwności pokonywaliśmy. Okazuje się, że nie byliśmy odosobnieni w trudach parcia po plaży pod wiatr i w strugach deszczu. Tak jak zawsze - o czym zawsze wspominam - warto mieć w zanadrzu jakiś cel wędrowania w tak niesprzyjających okolicznościach, a my z okazji Nowego Roku mieliśmy nawet dwa cele.

czwartek, 26 grudnia 2024

Świąteczny spacer

Święta, święta i …. barszcz był, pierogi zaliczone, bombki wiszą, dodatkowe kilogramy zdobyte, zatem nadszedł czas na świąteczny spacer. Jedziemy do lasu w okolice Sławutowa aby w akcie desperacji pobudzić procesy przemiany materii i przy okazji wzbogacić atmosferę w ponadnormatywną dawkę CO2. Nawet zwykły spacer powinien mieć swój cel - przed nami ciekawe miejsce związane z historią tego lasu. Nie będę silił się na tworzenie własnego opisu (zrzucam to na świąteczne rozprężenie samodyscypliny) i skorzystam z treści tabliczki informacyjnej stojącej w tym miejscu.

niedziela, 27 października 2024

Sezon czas kończyć, ale tylko ten na dwóch kółkach

Czas mierzony od odebrania motocykli z przechowalni do ich powrotu do hali zimowania dobiegł końca. Wyczyszczone, poklepane po siedziskach czekają na marcowo-kwietniowe słoneczko zwiastujące nowy sezon. Nakręciliśmy wspólnie około 4,5 tys. km. Generalnie dziwiłem się, że aż tyle, bo przecież kręciłem się głównie "wokół komina" czyli po tej bliższej i nieco dalszej okolicy. Sporo czasu w tym sezonie poświęciłem rowerom, "kradnąc" czas motocykolm. No cóż stara miłość nie rdzewieje, ale o serducho i nieco kondycji zadbać trzeba - na ich siodełkach wypociłem około 1 tys. km. Teraz i one, wyczyszczone i zakonserwowane zawisły na uchwytach pod dachem w domku gospodarczym.