piątek, 4 sierpnia 2023

Pogoda nie rozpieszcza

Pada, nie pada, słoneczko, pada …. Czy ktoś jeszcze za tym nadąża ? Trudno wpasować się w jakieś okno pogodowe aby o suchej rękawicy wróci z przejażdżki. Dzisiaj nie miało padać, ale jak zwykle z prognozami jedna dynamiczna zmiana depcze po piętach kolejnej dynamicznej zmianie. Jedno jest pewne -  jazda w deszczu gwarantowana z gratisem w postaci pucowania chromów. Plan na dzisiaj był szeeeeroki, a wyszło delikatnie mówiąc skromnie. Nie licząc oczywiście samego przebiegu, bo dojechać choćby do jednego z planowanych miejsc jakoś trzeba. Tak się złożyło, że dotarłem do ewangelickiego cmentarza z XIX wieku i kaplicy rodziny von Vittke w Przebendowie. Przejeżdżając drogą dosłownie kilkadziesiąt metrów obok nie sposób dostrzec  tego miejsca. Całkowicie skryty w gęstwinie drzew i krzewów na szczycie wzgórza. Lokalizacja kaplicy i miejsca pochówku zapewne nie była przypadkowa - górowała nad okolicą świadcząc o majętności i ziemskim statusie właścicieli. Jednak historia i polityka miały zdecydowanie inny pomysł na losy tego miesjca. Podobnie jak większość tego rodzaju artefaktów upamiętniających właścicieli tych ziem, uległy zapomnieniu i skazane zostały na powolny rozpad i dewastację. Jeszcze parę lat i zapewne więźba dachowa zgnije i zapadnie się. Dobrze, że chociaż zamurowano wejście chroniąc tym samym w jakiś sposób jej wnętrze. 

Pada coraz mocniej, a czarne deszczowe chmury nie wróżą szybkiej poprawy pogody. Z dalszej jazdy raczej nic nie będzie -  jestem w dżinsach i skórzanej kurtce więc w kilka minut przemókłbym całkowicie. Największe natężenie deszczu przeczekałem chroniąc się z moją chromowaną towarzyszką na przystanku PKS w Przebendowie.  Raczej budowniczy tego miejsca nie miał świadomości, że świetnie dobrał wymiary „wjazdu” do wnętrza przystanku - Honda wpasowała się idealnie, a i dla mnie miejsca wystarczyło.