niedziela, 27 października 2024

Sezon czas kończyć, ale tylko ten na dwóch kółkach

Czas mierzony od odebrania motocykli z przechowalni do ich powrotu do hali zimowania dobiegł końca. Wyczyszczone, poklepane po siedziskach czekają na marcowo-kwietniowe słoneczko zwiastujące nowy sezon. Nakręciliśmy wspólnie około 4,5 tys. km. Generalnie dziwiłem się, że aż tyle, bo przecież kręciłem się głównie "wokół komina" czyli po tej bliższej i nieco dalszej okolicy. Sporo czasu w tym sezonie poświęciłem rowerom, "kradnąc" czas motocykolm. No cóż stara miłość nie rdzewieje, ale o serducho i nieco kondycji zadbać trzeba - na ich siodełkach wypociłem około 1 tys. km. Teraz i one, wyczyszczone i zakonserwowane zawisły na uchwytach pod dachem w domku gospodarczym.
Jesień nieubłaanie nadeszła. Dobrze, że jeszcze litościwie wspiera nas przepiękną pogodą. Niestety wszystkie prognozy bez wyjątku zwiastują to co nieuchronne - wiatry, deszcze, niskie chmury ... koszmar. Dzisiaj skorzystałem z tego ostatniego dnia słonecznej pogody i poszedłem na 14 km spacer o Trójmiejskim Parku Krajobrazowym, sprawdzić czy moje nogi jeszcze w miarę sprawnie poniosą mnie po przewyższeniach na trasie. Taki to urok naszych zalesionych wzgórz morenowych. Podsumowanie wyszło zdecydowanie korzystnie na rzecz mojej kondycji - serce i nogi dają radę. Czas zatem zamienić kaski, gogle i rękawice na buty trekkingowe i softshelową kurtkę. Chodzenie bowiem to radość poznania wszystkich szczegółów tego co mijamy na trasie.